Sylwię znam już dość długo. Poznaliśmy się na sesji zdjęciowej. Zdjęcia wykonywaliśmy kilka lat temu na plaży nad jeziorem. Jak ten czas szybko leci! Później pojawiły się kolejne sesje wykonywane we Wrocławiu i Ostrowie, a na koniec Sylwia spytała mnie, czy nie wykonam sesji narzeczeńskiej w Ślesinie. Oczywiście od razu się zgodziłem. Również i tym razem mieliśmy piękne plenery w postaci jeziora, plaży, łódek, ale w okolicach Konina.
SESJA NARZECZEŃSKA
Sesja fotograficzna przypadła na kilka miesięcy przed ślubem Sylwii i Miłosza. Odbyła się na początku czerwca – 4 miesiące przed ich ślubem. Do tego momentu miałem bardzo dużo czasu na to, aby obrobić zdjęcia i przekazać je zakochanym. Na każdym spotkaniu informuję, że warto przyjść na taką sesję- dlaczego? A właśnie dlatego, że możecie te zdjęcia wykorzystać na różne sposoby. Po pierwsze: możemy się lepiej poznać. Po drugie: Może to być wydruk plakatu nad stołem weselnym. Po trzecie: Może posłużyć jako piękna spersonalizowana oprawa zaproszenia dla gości weselnych. Warto się nad tym zastanowić! Zdarza się, że fotografie z sesji narzeczeńskiej służą również jako podziękowania dla przybyłych na ceremonię weselną. Wydrukowane w małym rozmiarze, mogą stać się miłą pamiątką na lata.
Ale wróćmy do samej sesji… tak jak wspomniałem wcześniej, sesja odbyła się na początku czerwca, a słońce pięknie otulało swoimi promieniami zakochanych. Miło wspominam ten czas, zwłaszcza teraz kiedy piszę ten post, a za oknem siła wiatru przekracza 50 -80 km/h.
CZAS NA PRZYGOTOWANIA ŚLUBNE
Sylwia to utalentowana dziewczyna, która prowadzi własny biznes. Na swoim fan page pisze o sobie tak: “jestem dyplomowanym kosmetologiem, ukończyłam studia magisterskie na kierunku kosmetologia oraz szkołę policealną na kierunku technik usług kosmetycznych”. Jeśli chcecie, wpadnijcie na jej profil: https://www.facebook.com/SKStudioSylwiaKowalek . To właśnie u Sylwii w studio spotkaliśmy się jeszcze chwilę przed, zanim odwiedziliśmy Miłosza w jego rodzinnym domu.
SESJA PLENEROWA W LUBIĄŻU
Nasza para narzeczonych długo rozważała, gdzie chce pojechać na swoją sesję poślubną. Najpierw miało być to polskie morze, potem jezioro w okolicach Turku. Na liście propozycji znalazł się nawet zamek w Gołuchowie, który często jest wybierany przez pary młode. ? Ostatecznie trafiliśmy do klasztoru w Lubiążu. Miejsce to znajduję się około 50 km od Wrocławia i powiem Wam, że robi ogromne wrażenie! ?❤? Ale co ja tam będę pisał. Wrzucam dziś kilka zdjęć z tego miejsca więc sami zobaczcie.
Dawid jak zawsze zrobiłeś super robotę ! Miło się ogląda !